czwartek, 3 stycznia 2019

X. ... the moment I saw You cry...

...So I lay my head back down
And I lift my hands and pray
To be only yours I pray
To be only yours
I know now you're my only hope...


tydzień później

~ Suzanne ~

Zastanawialiście się kiedyś co dzieje się z naszą duszą po śmierci? Ciało to inna sprawa, ale dusza... Zastanawialiście się kiedyś jak to będzie kiedy znikniecie już z tego świata? Czy bliscy będą o Was pamiętać? Czy Ci, którzy deklarowali dozgonną miłość będą wspominać wspólnie spędzone chwile? Ostatnio bardzo często myślę o śmierci. Próbuje sobie wyobrazić świat beze mnie. W końcu jestem tylko jedną małą nic nieznaczącą gwiazdą na niebie pełnym podobnych do mnie. Czymże jest jedna śmierć? 

- Suzanne nie możesz ciągle o tym myśleć. - wiem, że mama ma rację, ale świadomość zbliżającego się końca sprawia, że nie czuję się na siłach udawać, że wszystko jest w porządku.
- Wiesz mamo, długo nie potrafiłam wybaczyć Tobie i tacie tego, że ukrywaliście przede mną Twoją chorobę. A teraz... robię dokładnie to samo i szczerze mówiąc, nadal tego nie rozumiem.
- Chcieliśmy Cię chronić. - czuję jej dotyk. Doskonale pamiętam jak gładziła mnie po włosach, gdy chciała mnie pocieszyć.
- Więc to jest ta doskonała wymówka? Mam powiedzieć Andreasowi, że okłamywałam go, bo chciałam go chronić? Przecież to okrutne.
- Powiedź mi zatem, dlaczego nadal nie powiedziałaś mu prawdy? - długo zastanawiam się nad odpowiedzią.
- Kocham Go. - mama uśmiecha się do mnie.
- Skoro tak, to zachowaj się jak dorosła osoba i powiedź mu prawdę. - przymykam oczy w nadziei, że mama zmieni zdanie. - Powiedź mu całą prawdę, Suz.
- Nie wiem o czym mówisz mamo. - udaję, ale i tak wiem, że to nic nie zmieni. Moja próba wyparcia wspomnień nie sprawi, że one znikną.
- Myślę, że wiesz kochanie. - chcę powiedzieć coś jeszcze, ale nagle mama znika.

- Przepraszam. Nie chciałem Cię obudzić. - leki, które podał mi Wolfe powoli przestają działać i ból ponownie daje o sobie znać. - Claudia chciałaby Cie odwiedzić, ale lekarze uważają, że to nie najlepszy moment na wizyty.
- Przecież nie umieram. - próbuje żartować, ale po minie taty wnioskuję, że on już wie. - Przepraszam. - mówię niemal niesłyszalnym szeptem. 
- Nic się nie stało, skarbie. - wiem, że kłamie. Wiem, że jest na mnie wściekły, bo ukrywałam przed nim coś tak ważnego.
- Pamiętasz jak kilka dni po pogrzebie mamy zabrałeś mnie do lekarza? Udawałam, że się nie boję. Ale prawdę powiedziawszy byłam przerażona. Czułam, że prędzej czy później okaże się, że skończę w szpitalu pozbawiona szansy na przeżycie wszystkiego po raz pierwszy. - wiem, że moje słowa sprawiają mu ból, ale nie chcę żeby czuł się winny. - Już wtedy... - nie jestem w stanie wykrztusić z siebie kolejnych słów. - Tatusiu ja nie chcę umierać. - czuję jak moje policzki robią się mokre od łez. 
-  Suz... - przytula mnie do siebie jak wtedy, gdy mama od nas odeszła. W końcu zaczyna do mnie docierać, że muszę zacząć o siebie walczyć. Nie dla taty ani Andreasa - tylko dla siebie samej. Dopiero po chwili orientuję się, że nie jesteśmy w pokoju sami. Podnoszę głowę i natrafiam na spojrzenie Floriana. Wiem, że udaje - podobnie jak ja. Jego gesty, to jak zachowuje się w stosunku do mnie, gdy jesteśmy sami - nie wygląda na zwykłą troskę o pacjenta.
- Przepraszam, że przeszkadzam. Muszę zabrać Suzanne na dodatkowe badania. - tata wygląda na nie pocieszonego.
- Przyniesiesz mi zdjęcia małej? - czuję, że nie szybko dane mi będzie zobaczyć moją siostrzyczkę na żywo.
- Jasne. Podrzucę je Andreasowi. Powiedział, że wpadnie dzisiaj. - Wolfe zaciska ze złości zęby. - Kocham Cię. - tata całuje mnie w policzek i wychodzi. Florian zamyka za nim drzwi i siada na moim łóżku.
- Powiedź mi Suz, co takiego ma w sobie ten dzieciak? Co sprawia, że patrzysz na niego tak jakby był całym Twoim światem? - nie rozumiem tego pytania.
- Może po prostu, on właśnie jest całym moim światem. - moja odpowiedź nie przypada mu do gustu.
- Ciekaw jestem jakby się zachował gdyby poznał prawdę. 
- Nie możesz tego zrobić. Obowiązuje Cię tajemnica lekarska. - tylko czy na pewno?
- Może mi się wymsknąć. Całkowicie przypadkiem. - jego głos... nabiera zupełnie innej barwy. Niespodziewanie Florian pochyla się nade mną i delikatnie muska swoimi ustami moje. 
- Nigdy więcej tego nie rób. - cedzę każde słowo. - Jesteś moim lekarzem. Nikim więcej. Nie życzę sobie takiego zachowania z Twojej strony. - czuję się zdradzona. Udawał mojego przyjaciela tylko po to żeby mnie wyrwać? Czy to w ogóle możliwe?
- Daj spokój, oboje doskonale wiemy, że kiedy tylko Wellinger dowie się o Twojej chorobie zniknie. Zostaniesz wtedy sama. - Florian wstaje i robi krok w stronę drzwi. - Będę wtedy obok, by otrzeć Twoje łzy. 
- Niedoczekanie Twoje. - Wolfe wzrusza jedynie ramionami i wychodzi z sali. Zostaję sama ze swoimi myślami. A co jeśli on ma rację? Co jeśli Andreas naprawdę zostawi mnie zaraz po tym jak tylko dowie się prawdy? 

- Wsłuchaj się w siebie. Wiesz, że Andreas taki nie jest. 

CZY ABY NA PEWNO??

~ Andreas ~

- Nadal nie rozumiem jak mogłaś nie zawiadomić mnie o tym, że Suzanne leży w szpitalu. - próbuje jakoś ogarnąć tę sytuację. Mam wrażenie jakby od bardzo dawna moja siostra coś przede mną ukrywała. Coś ważnego, coś co powinien wiedzieć.
- Nie wiedziałam jak Ci o tym powiedzieć. Miałam na godzinę przed zawodami zadzwonić i powiedzieć, że Suz leży w szpitalu? To według Ciebie powinnam była zrobić? - wiem, że Julia na rację, ale to nie zmienia faktu, że mnie okłamała.
- Musisz mi obiecać, że już nigdy niczego przede mną nie ukryjesz. - widzę jej zawahanie. - Julia? - ponaglam ją.
- No obiecuję. - jej odpowiedź kompletnie mnie nie przekonuje. - A teraz wybacz, ale jestem umówiona. - moja siostra zabiera swoją torebkę i wychodzi. Dopiero po kilku minutach orientuje się, że zostawiła swój telefon. Aż mnie korci, by sprawdzić czy ona i Suzanne piszą do siebie. Ostatecznie jednak rezygnuje z tego pomysłu i odkładam telefon na miejsce. Po kilku minutach wychodzę z mieszkania i kieruję się w stronę szpitala. Od tygodnia spędzam tam więcej czasu niż na skoczni. Marcus nadal się do mnie odzywa, co w sumie nie jest niczym dziwnym. Co prawda chłopakom udało się wywalczyć złoty medal, ale Eisenbichler uparcie twierdzi, że ze mną byłoby to dużo łatwiejsze. Całą drogę zastanawiam się nad zachowaniem moich sióstr. Skoro wiedziały o tym, że Suz jest w szpitalu dlaczego żadna z nich nie raczyła mnie o tym poinformować? Może przesadzam i szukam dziury w całym, ale ... Właśnie to małe "ale". Stoję przed drzwiami sali, w której leży moja dziewczyna i po raz pierwszy chyba zaczyna do mnie docierać, że Suzanne Schuster jest kimś ważniejszym. Bez niej nie czułem się... niekompletny. Zupełnie jakby to jej obecności brakowało mi przez tych kilka minionych lat. W końcu zdobywam się na odwagę i naciskam klamkę. W drzwiach prawie zderzam się z Florianem. Jego obecność sprawia, że zaczynam czuć się zagrożony. To dziwne uczucie. Wiem, że Suz nie jest jak większość dziewczyn. Uśmiecha się do mnie i wszystkie moje obawy znikają.
- Cześć. - podchodzę do niej, pochylam się i całuję ją czule na powitanie. Suz niemal natychmiast oddaje pocałunek, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że to właśnie na nią czekałem całe swoje życie. - Tęskniłem. - jej uśmiech jest wszystkim, czego potrzeba mi w tej chwili do szczęścia.
- Musimy porozmawiać. - brzmi groźnie. - Był u mnie Marcus i...
- Przyszedł się poskarżyć?
- Dlaczego od razu się irytujesz? Nie masz mnie na wyłączność Andi. - to zabolało.
- Jasne. - tylko tyle zdołałem z siebie wykrztusić.
- Wiesz, że nie to miałam na myśli. - posmutniała, a ja nie potrafię się na nią długo gniewać. - Przyszedł do mnie, bo nie wie jak zacząć rozmowę z Tobą. Podle się czuję, bo to wszystko moja wina.
- Nie myśl o tym. Obiecuję, że z nim porozmawiam, dobrze? - znowu ten uśmiech. Wszystko bym oddał, by witała mnie nim co rano.
 -Nie zapędzaj się tak. - no tak... witaj z powrotem.
- Jest jeszcze coś... - nagle do sali wpada zdyszana Julia.
- Masz... mój... telefon? - wygląda jakby biegła całą drogę.
- Tak. - wyciągam z kieszeni jej komórkę. Julia i Suz wymieniają między sobą dziwne spojrzenia. Mają przede mną tajemnice, którą muszę poznać.
- Dzięki. - moja siostra wybiega na korytarz jakby goniło ja stado wściekłych psów.
- Coś mówiłaś. - próbuję wyciągnąć coś z Suz, ale dziewczyna nagle milknie. 
- Zastanów się dobrze, zanim zrobisz to, o czym myślisz. Ona nie jest taka jak Ci się wydaje. - to już przestaje być zabawne..

1 komentarz:

  1. Florian zaczyna sobie pozwalać na coraz więcej. Nie podoba mi się to. Przekracza znacznie swoje kompetencje, a na dodatek mieszka w głowie Suzanne odnośnie Andreasa. Przez niego dziewczyna znowu zaczyna się wahać, czy powiedzieć Wellingerowi o swojej chorobie.
    Przynajmniej jej tata już wie. To na pewno był dla niego cios, ale od teraz przynajmniej Suz będzie miała w nim wsparcie i nie będzie z tym wszystkim sama. Co na pewno doda jej sił w walce z chorobą. Nareszcie zdecydowała się podjąć walkę, oby tylko się jej udało.

    OdpowiedzUsuń

szablon wykonany przez oreuis
szablon wykonany przez oreuis